Ostatnia noc dla strażaków stacjonujących w Koszalinie była pełna wyzwań. Na ich szczęście, silny wiatr nie spowodował żadnych ofiar w ludziach, lecz uszkodził jedynie pojazdy i budynki. Strażacy z Koszalina zostali wezwani do interwencji 27 razy, wszystkie związane były z harcującymi wichurami.
Incydenty spowodowane przez silny wiatr miały miejsce na przykład na osiedlu Wańkowicza w Koszalinie, gdzie przewrócone drzewo spadło na parking i uszkodziło 6 samochodów. Z kolei w Sianowie, drzewo upadło na dach gospodarskiego budynku powodując jego uszkodzenia. Pozostałe wezwania dotyczyły przypadków takich jak upadające konary, przewracające się drzewa czy odrywające się od budynków blachy dachowe pod wpływem siły wiatru.
Białogardzka jednostka straży pożarnej otrzymała tej nocy mniej zgłoszeń – zaledwie pięć. Według Marcina Rynkiewicza, oficera prasowego komendy, interwencje te były standardowe i obejmowały takie sytuacje jak konary blokujące drogi czy uszkodzenia linii energetycznych spowodowane silnym wiatrem.
Podobny obraz sytuacji przedstawił Krzysztof Azierski, oficer prasowy kołobrzeskiej straży pożarnej. Podkreślił, że pomimo intensywności ostatniej wichury, nie była ona zbytnio groźna. Strażacy interweniowali 13 razy w przypadkach wywołanych przez niekorzystne warunki atmosferyczne. Wśród tych interwencji było jedno wezwanie dotyczące podtopienia oraz jedno związane z zerwaną linią energetyczną.