Paralotniarze nad plażami Mielenka – niebezpieczna zabawa czy łamanie przepisów?

Chociaż okres letnich wakacji minął już jakiś czas temu, to mimo to wiele osób nadal korzysta z pięknej pogody i opala się na plażach. Jednak coraz więcej wypoczywających skarży się na paralotniarzy, którzy w miejscowości Mielenko latają zbyt blisko ludzi.

„To absolutnie niedopuszczalne i godne najostrzejszego potępienia” – mówi Artur Skorupa, dyrektor Aeroklubu Koszalińskiego. Zgadza się, że istnieje jasna zasada w tej kwestii: nigdy nie powinniśmy latać nad ludźmi. Podkreśla, że sam był świadkiem niebezpieczeństwa płynącego z takiego zachowania. Przypomina o wypadku, który miał miejsce rok czy dwa lata temu na plaży, gdzie doszło do kolizji z paralotniarzem. „Takie działania powinny być natychmiast zgłaszane do policji” – dodaje Skorupa.

Potwierdzenie takiej postawy znajdujemy również w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego, do którego odsyła nas Monika Kosiec, rzecznik prasowy koszalińskiej komendy. „W odpowiednim rozporządzeniu ministra transportu określono minimalną wysokość lotu dla paralotni i motolotni” – mówi. Przepisy wyraźnie wskazują, że latanie na paralotniach nie powinno odbywać się przy widzialności poniżej 700 metrów lub w chmurach; przed wschodem słońca o więcej niż 30 minut i po zachodzie słońca o więcej niż 30 minut; nad terenami gęsto zabudowanymi, osiedlami mieszkalnymi czy zgromadzeniami ludzi na otwartym terenie na wysokości mniejszej niż 150 metrów.

Przypominają także, że zgodnie z ustawą Prawo lotnicze, osoba naruszająca przepisy ruchu lotniczego podczas lotu statkiem powietrznym, może podlegać karze pozbawienia wolności do 5 lat.