Pół wieku historii festiwalu polonijnego na 136 stronach książki

Bieżący rok jest rokiem jubileuszowym. Mija dokładnie 50 lat od pierwszego Festiwalu Chórów Polonijnych. Pierwszy z nich odbył się w 1970 roku rozpoczynając tradycję polonijną.

Tematyce festiwalu poświęcona jest najnowsza książka dziennikarki Izabeli Nowak. Książka „Koszalińska tradycja. 50 lat z rozśpiewaną Polonią” ukazała się dzięki zaangażowaniu Archiwum Państwowego w Koszalinie oraz wsparciu finansowemu ze strony Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych oraz stypendium Prezydenta Miasta Koszalin przyznanego autorce w dziedzinie kultury.

50 lat tradycji na 136 stronach

W tym roku nie było możliwości zorganizowania kolejnej edycji Polonijnego Lata więc wydana monografia jest jedynym elementem upamiętniającym jubileusz. Aktualnie książka jest już w druku. Jak mówi autorka Izabela Nowak w swojej publikacji przypomina wydarzenia tworzące tę polonijną tradycję. Nie brakuje tu wzmianek o światowych festiwalach chórów polonijnych, a także Studium Dyrygentów Chórów Polonijnych i dziecięco-młodzieżowych Polonijnych Warsztatach Edukacyjno-Artystycznych. Autorka przypomina tworzących tradycję ludzi wymieniając takie nazwiska jak Zbigniew Ciechanowski, Gabriela Cwojdzińska, Piotr Zientarski czy profesorowie Przemysław Pałka i Elżbieta Wtorkowska.

Książka ta to prawdziwa gratka dla licznych miłośników koszalińskiej kultury oraz rozśpiewanej Polonii. Czytelnicy będą mogli się zapoznać z wydaną monografią podczas planowanej na początek stycznia w internecie promocji. Niewątpliwym atutem całej publikacji jest niezwykle bogata szata ilustracyjno-ikonograficzna ukazująca tę polonijną tradycję. Na unikalnych archiwalnych fotografach autorstwa Krzysztofa Sokołowa oraz współczesnych wykonanych przez Pawła Mielcarka udokumentowane są ważne i istotne osoby oraz wydarzenia, które stworzyły historię festiwalu. Zdjęcia te zaczerpnięte są z zasobów koszalińskiego oddziału Archiwum Państwowego.

We wstępie do publikacji dyrektor koszalińskiego Archiwum, Katarzyna Królczyk wspomina, że przez aż pół wieku aż 25 tysięcy Polaków zjeżdżało do Koszalina aby w tym mieście śpiewać i cieszyć się Polską poznając ją z różnych perspektyw, w tym tej lokalnej. Polonijni śpiewacy pełnili też inną rolę wynikającą z faktu, że przez dwadzieścia lat festiwal odbywał się w niesuwerennym kraju. Przez kilka dni podczas festiwalu miasto Koszalin stawało się zawsze swego rodzaju oknem na świat, które pozwalało dojrzeć pełen kolorów i wolności świat, jakże różny od szarej peerelowskiej rzeczywistości. To tu, w tym mieście, ten festiwal umożliwiał spotkanie ludzi, którzy przyjechali ze wszystkich jego stron.